
Rano uczestniczyli we mszy świętej, a zaraz po niej ruszyli na trasę do Częstochowy. To już 43. Piesza Pielgrzymska Zamojsko-Lubaczowska na Jasną Górę.

Nie wszyscy, którzy po nabożeństwie w Katedrze Zamojskiej ruszyli w drogę zamierzali dotrzeć aż do ostatniego punktu pielgrzymki. Pani Beata za cel postawiła sobie jedynie pierwszy odcinek, do Szczebrzeszyna.
– Chodziłam na pielgrzymki sześć razy od 1986 roku. Później miałam kilkadziesiąt lat przerwy. Boję się po niej pokonywać całą trasę. Traktuję to przejście jako rozgrzewkę – mówi zamościanka.
Przyznaje jednak, że ciągnie ją do pielgrzymowania, bo okres, gdy wędrowała do Częstchowy co roku wspomina bardzo dobrze. – Atmosfera, przeżycia, ludzie, z którymi ma się kontakt to są więzi niesamowite, trwające wiele lat, prawdziwe przyjaźnie – opowiada pani Beata. Dodaje, że do dzisiaj ma kontakt z osobami, które poznała na swojej pierwszej pielgrzymce.

Jolanta Buczek-Sarafin mieszka w Lublinie, ale na Jasną Górę ruszyła w sobotę z Zamościa, z grupą św. Wojciecha czyli hrubieszowską. To już jej 16. raz. – Gdy mieszkałam w Hrubieszowie, zaczęłam chodzić z pielgrzymami stamtąd i tak już zostało. Teraz też idziemy razem ze znajomymi – wyjaśnia kobieta.
Zapisała się w ostatniej chwili, już po sobotnim nabożeństwie, ale wcale nie dlatego, że decyzji nie mogła podjąć wcześniej. Bo na pielgrzymkę czeka i się do niej przygotowuje cały rok. I jak co roku pielgrzymuje z własnymi intencjami. – Głównie zamierzam modlić się za moje dzieci i wnuki. To mi daje największą siłę do przejścia całej trasy – zdradza nam pani Jolanta.
Zamojscy pielgrzymi, podobnie jak ci z innych rejonów Polski dotrą na Jasną Górę 14 sierpnia. Przed nimi ponad 350 kilometrów marszu.
Koszt udziału w tegorocznej pielgrzymce to 250 zł od osoby. W tym jest transport, ubezpieczenie oraz pakiet pielgrzyma. Jak co roku, przewidziano zniżki dla rodzin. Co ważne, nie trzeba przejść całej trasy. Do pątników każdy ma szanse dołączyć w wybranym momencie i nawet wtedy zapisać się w mobilnym sekretariacie na postoju.
